No muszę go pochwalić
Otóż mój małżonek, sam, z własnej woli i ochoty, w krótkim rękawie na kilku stopniowym mrozie, wypucował okna
sami zobaczcie, jaka rożnica
przed
po
ja to mam dobrze
Otóż mój małżonek, sam, z własnej woli i ochoty, w krótkim rękawie na kilku stopniowym mrozie, wypucował okna
sami zobaczcie, jaka rożnica
przed
po
ja to mam dobrze
Sprzątanie w domu nie ma końca. Ale 6 godzin dziennie na kolanach daje pomału efekty.
Pochwalimy się błyszczącymi podłogami i ścianami bez paluszków, bo wprowadzając się na dobre, przy dzieciach długo tak pięknie pewnie nie pozostanie .
Widok na salon - w tle miotła, znak, że porządki w toku
Nasz kącik telewizyjny i kino domowe (z początkujaca artystką w tle, która szkicuje oczywiście kominek)
Ogień we własnym kominku - bezcenny
Kuchnia - fronty, mimo że białe w utrzymaniu czystości są bardzo łatwe
No i hit sobotniej nocy - pierwsza kąpiel we własnej wannie
Co się działo dalej przedstawia ostatni już obrazek
I znów wybór męża . Ja nie wiem, czy nie zostawiam mu wolnej ręki zbyt często w kwestiach doboru dodatków i szczegółów wyposażenia
a z bliska...
Niestety przy sztucznym świetle i mokrym jeszcze tynku zdjęcia wyszły do bani, ale co tam, niech małżonek na wygnaniu sobie chociaż popatrzy
a tak wygląda ten tynk z bliska (u samej góry, z prawej strony)
Nareszcie dojechało