Studnia wykopana
Data dodania: 2009-07-07
W sobotę po kilku ponagleniach zjawili się studniarze. Po trzech godzinach ich pracy przeszła przelotna burza ... i tyle ich widzieli.
Na szczeście w poniedziałek wrócili i dokończyli dzieła, wołając co raz do żony "Paniii!", a jak się już oswoili, to żona była po prostu "Dziewuchą". Ot tacy milusińscy.
Woda jest - to najważniejsze, wspomnienia po studniarzach też pozytywne, bo i nie zdarli i pożartowali.
Dziś teściu zasypywał żwirem szczeliny od strony zewnętrznej, a jutro na plac boju zaprosiliśmy geodetę.